Dzisiaj podobno jest najbardziej depresyjny dzień w roku… Hmmm
Dla mnie na pewno nie!
Chociaż warunki na drogach takie sobie, postanowiłem sprawdzić swoją kondycję i możliwości po kolejnej rehabilitacji
niecałe 40 km w ruchu miejskim, pozamiejskim, po asfalcie i po śniegu…
Było naprawdę przyjemnie – a co najważniejsze – przejechałem bez większych „defektów”…
Na razie nie świętuję jeszcze rozpoczęcia sezonu, bo to tylko takie sprawdzenie czy mogę już jeździć na nieco dłuższych trasach, ale najważniejsze teraz przede mną…Żeby wyrobić nieco kondycji zmieniam windę na schody (11 piętro) i zaczynam dodatkowo przygodę z Jogą…
Na przejażdżki relaksacyjne posłuży mi na razie dzielny „trans siberian” – szosa stoi sobie i czeka na lepsze warunki…
Nie chcę zapeszać, ale… Jeśli na „trans czołgu”, na oponach które opór stawiają większy niż nie jeden falochron na Bałtyku – jestem w stanie spokojnie przejechać sobie taki kawałek, to zacieram w duchu ręce… Szosa… Mój Fuji… i Specjalnie dobrane na ten sezon opony … Cienkie i szybkie…. Oj będzie fajnie
Kilometry same będą się kręcić !!
Tyle!